Wedlug mnie problem polega nie na znalezieniu komus pracy, bo jak ten ktos ma pasujace wyksztalcenie+ doswiadczenie to mozna prace znalesc.
Problem polega, ze taka osobe trzeba pozniej przez te kilka miesiecy utrzymywac.
Zeby wynajac mieszkanie trzeba zaplacic 3-miesieczny depozyt, czyli nawet te 15 tys. koron od reki (a gdzie jedzenie). Nie wszedzie rowniez znajdziesz zaraz sam pokoj do wynajecia, a ten tez kosztuje. Malo ktoremu pracodawcy chce sie kogos zatrudnic jak wie, ze musi zalatwic tej osobie mieszkanie - no bo i po co, kandydatow na ogol jest dosyc.
No i trzeba tej osobie pomoc w urzedach, moze pojsc razem na rozmowe do przyszlego pracodawcy. A wszystko jest otwarte do tej 15-16, czyli w czasie pracy. Czyli czas leci, a co z wlasna robota. No i wiekszosc ma rodzine, dzieci, wlasne klopoty, itp.
Dlatego tez nie jest to takie glupie szukac przez firmy rekrutacyjne. One na ogol zalatwiaja wszyskie te papiery i lokum.
Nie dziw sie wiec ludziom i nie mysl o innych zaraz zle, ze nie rzucaja sie zalatwiaja prace wszyskim obcym jak popadnie.